Trwają poszukiwania rodziców, którzy wyskoczyli z łódki. Zgłosił się dziadek 4-latki
Opisywana tutaj tragedia rozegrała się w pobliżu przesmyku Przeczka na mazurskim Jeziorze Mikołajskim. Małżeństwo wraz z czteroletnią córką znajdowało się na wynajętej łodzi motorowej, którą można pływać bez patentu. W pewnym momencie dziecko wypadło z motorówki. Na pomoc dziewczynce do wody wskoczył ojciec, potem matka. Rodzice dziecka znaleźli się pod wodą.
Tragedia na Jeziorze Mikołajskim
Zgłoszenie w tej sprawie napłynęło do ratowników po godzinie 12:30 we wtorek 30 lipca. Natychmiast rozpoczęto akcję poszukiwawczą, prowadzoną przez policyjnych wodniaków, Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe i straż pożarna.
Szybko okazało się, że czterolatce nic się nie stało. Miała na sobie kamizelkę ratunkową i udało jej się wypłynąć na powierzchnię. Zauważyli ją świadkowie – żeglarze, którym w oczy rzucił się kapok dziewczynki. Przytomne dziecko trafiło do szpitala na obserwację. Poszukiwania rodziców trwają.
Dziewczynka trafiła pod opiekę dziadka
Do służb zgłosił się ojciec zaginionej na jeziorze kobiety, dziadek 4-latki. Potwierdził, że rodzina przyjechała na Mazury z województwa mazowieckiego. Reporter RMF FM dowiedział się, że to mężczyzna zajmie się w najbliższych godzinach opieką nad dziewczynką.
W trakcie akcji poszukiwawczo-ratowniczej z użyciem sonarów nurkowie kilkukrotnie schodzili pod wodę. Pomimo sygnałów, nikogo jednak nie znaleziono. Nad akwenem latał też policyjny helikopter.